Sesje PBF

Potwór z Berhalu

- Muszę się Ciebie o coś zapytać, Jones. - Oznajmił Rick zwracając się do karczmarza. Rick był jednym z ważniejszych kupców należących do byłej gildii berhalskich handlarzy. Po tym jak interesy zaczęły kiepsko iść z powodu licznych zabójstw na kupieckich szlakach, swoje smutki i wizję biedy topił w piwsku, w karczmie "Pod Cichym Laskiem".
- Słucham cię, Ricky. - Karczmarz wyglądał na zmartwionego, znał dobrze Rickiego, wiedział że ma on tendencje do zamartwiania się wszystkim, a niestety wtedy jego ulubionym zajęciem było zapijanie się w jego karczmie.
- Powiedz mi Jones, dlaczego do cholery jasnej mój kufel jest pusty? - Wskazał palcem na pusty kufel.
- Przepraszam Ricky, ale chyba ci już wystarczy.
- Jak to kurwa 'wystarczy'? To Twoja rodzina za niedługo nie będzie miała co jeść?
- Właśnie dlatego ci wystarczy. Zrób coś z sobą i znowu zacznij zarabiać.
- A co mam ze sobą zrobić? Wziąć swoje towary i ruszyć na północ tylko po to aby ten stwór wypruł moje flaki i udekorował nimi drzewa tak jak to zrobił z Milesem?! - Prawie że to wykrzyczał. Wstał z taboretu i oparł dłonie o lade.
- Ricky. - Powiedział groźnie Jones. - Nie mów mi, że wierzysz w te bzdury o Potworze z Berhalu.
- A proszę ja ciebie, kto w nie nie wierzy? Jeszcze chwila i do Berhalu zaczną zjeżdżać się turyści tylko po to aby oglądać trupy przy drogach zostawione przez słynne nawet-nie-wiemy-co! - Rick uspokoił się po czym usiadł z powrotem na taborecie. - Jones, połowa moich kolegów umarła z ręki potwora, druga połowa zrezygnowała z handlu, gildia upadła, oficjalnie nie mam roboty. Nie wiem co mam ze sobą począć. Jeszcze chwilę mogę pożyć, ale za niecały miesiąc mi i Nadii braknie środków do życia. Umrzemy z głodu!
- Daj spokój, nie umrzecie z głodu. Na obiady możecie przychodzić tu. Tylko nie myśl że browar też będziesz miał darmowy. - Karczmarz pokręcił głową zrezygnowany, nalał Rickiemu piwa do kufla. - To jest twój ostatni dzisiaj. Wróć do domu i doprowadź się do porządku.
- Dzięki Jones, wiedziałem że mogę na ciebie liczyć. - Rick zabrał się za picie piwa.